Przez większość życia uważałem Ślązak贸w za jaskiniowc贸w z kilofem i roladą. Swoją śląskość wypierałem. W podstaw贸wce pani Chmiel grała nam na akordeonie Rotę, a ja nie miałem pojęcia, że 贸w plujący w twarz Niemiec z pieśni był moim przodkiem. O swoich korzeniach wiedziałem mało. Nie wierzyłem, że na Śląsku przed wojną odbyła się jakakolwiek historia. Moi antenaci byli jakby z innej planety, nosili jakieś niemożliwe imiona: Urban, Reinhold, Lieselotte. P贸źniej była ta nazistowska burdelmama, major z Kaukazu, pradziadek na "delegacjach" w Polsce we wrześniu 1939, nagrobek z zeskrobanym nazwiskiem przy kompoście. Coś pękało. Pojąłem, że za płotem wydarzyła się alternatywna historia, dzieje odwr贸cone na lewą stronę. Postanowiłem pokręcić się po okolicy, spr贸bować złożyć to w całość. I czego tam nie znalazłem: blisko milion ludzi deklarujących "nieistniejącą" narodowość, katastrofę ekologiczną nieznanych rozmiar贸w, opowieści o polskiej kolonii, o separatyzmach i ludzi kibicujących nie tej reprezentacji co trzeba. Oto nasza silezjogonia.
Zbigniew Rokita
UWAGI:
Bibliografia na stronach 305-[313]. Oznaczenia odpowiedzialno艣ci: Zbigniew Rokita.
DOST臉PNO艢膯:
Dost臋pny jest 1 egzemplarz. Pozycj臋 mo偶na wypo偶yczy膰 na 30 dni